Przekonuje się nas o ogromnych korzyściach z przynależności Polski do UE, unika się dyskusji o innych możliwościach współpracy z Europa. Czy poniższe pytania unaocznią Polakom prawdę o współpracy z UE? Czy jej zwolennicy odpowiedzą na te pytania?


1. Dlaczego nie mówi się, że wszystkie korzyści przypisywane Unii Europejskiej wynikają z - praktycznie niezależnych od UE - Traktatu z Schengen i Europejskiego Obszaru Gospodarczego (z wyjątkiem funduszy strukturalnych i dopłat, ale pamiętać trzeba, że płacimy też składkę, a część funduszy jest źle wykorzystywana – są na to przykłady z Polski, jak i zagranicy, np. Grecji)?


2. Czy nie uważacie że tak bezkrytyczne podejście do UE polityków, dziennikarzy i ogólnie elit utrudnia negocjacje z nią? Z tego powodu większość społeczeństwa również jest nastawiona entuzjastycznie wobec UE – politycy i media UE o tym wiedzą i bez problemu mogą obniżyć notowania każdego polityka twardo z nimi negocjującego określając go mianem antyunijnego. A negocjacje są koniecznością np. w sprawach stoczni, limitów na emisję CO2, rybołówstwa, rolnictwa, wyśrubowanych norm dla przemysłu.
 

3. Czy wiecie ile kosztuje Polskę i naszych obywateli spełnianie rozmaitych wymogów UE? Np. minimalne stawki podatków pośrednich, powtórna rejestracja leków według przepisów unijnych, wprowadzenie świadectw pochodzenia energii, powtórne zdobywanie atestów przez np. producentów mebli czy materiałów budowlanych, przymus uzyskania certyfikatu HACCP przez producentów żywności, maszyn, aparatury elektrycznej, pojazdów mechanicznych i wyrobów chemicznych, przymus uzyskania homologacji przez producentów części zamiennych do samochodów, narzucenie nadmiernie wyśrubowanych norm sanitarnych zakładom mięsnym i mleczarskim, nakaz wymiany skrzynek pocztowych, narzucenie niskich limitów produkcji rolniczej i wiele innych. Na skutek konieczności szybkiego spełnienia wymogów UE wiele przedsiębiorstw w Polsce upadło. Taki bilans opracował Tomasz Cukiernik - z wyliczenia wynika, że per saldo więcej wydamy niż dostaniemy z UE (a odliczając wkład własny będziemy blisko zera przy obecnym poziomie dopłat).
http://tomaszcukiernik.pl/artykuly/teksty-o-unii-europejskiej/prawda-i-falsz-o-dotacjach-z-ue

 
4. Jak oceniacie normę UE ograniczającą maksymalnie dopuszczalny hałas w miejscach pracy do 85 decybeli bez nauszników ochronnych i do 87 decybeli przy wykorzystaniu nauszników? Dyrektor Zrzeszenia Brytyjskich Orkiestr L. McNamara powiedział, że "takie zakazy praktycznie uniemożliwią wykonywanie znacznej części repertuaru klasycznego" (w tym hymn UE). A jak Wam się podobają normy określające wymiary owoców, przez które np. brytyjski hurtownik nie może wprowadzić na rynek sprowadzonych z Chile owoców kiwi, ponieważ zgodnie z przepisami unijnymi ich średnica jest za mała o około 1 milimetr? Dlaczego obywatele sami nie mogą zdecydować czy chcą kupić mniejsze owoce, których cena byłaby zapewne dostosowana do popytu?

 
5. Obywatele w większości (a na pewno w znacznej części) nie wiedzą, że można być w Schengen i EOG, a nie być w UE. W ten sposób nawet, jeśli ludzie będą mieli dość zarządzeń biurokratów z Brukseli, to nie będą chcieli opuścić UE z powodu obawy przed izolacją - tymczasem mając taką wiedzę zobaczą, że warto wyjść z UE, ale zostać w EOG i Schengen jak np. Norwegia. Czy wprowadzające w błąd informacje na ten temat w mediach są celowymi manipulacjami?

 
6. Dlaczego na tablicach przy drogach jest informacja ile pieniędzy na daną inwestycję przekazała UE, a nie podaje się jaka część tej kwoty pochodzi ze składki Polski do budżetu UE? Czy nie jest to okłamywanie naszego społeczeństwa w celu zwiększenia unio-entuzjazmu?

 
7. Unia Europejska przeznacza fundusze na propagowanie integracji europejskiej w Polsce i innych Państwach. Tymczasem działania UE nie muszą być korzystne dla Polski. Czy taka zewnętrzna ingerencja organizacji międzynarodowej mająca wpływ na poglądy Polaków dotyczące przyszłości Polski powinna być legalna?

Filip Stankiewicz